Melancholijne, pełne uroku, ale też porażek i rozczarowań portugalskie coming of age. Kultowy kinowy debiut Manuela Mozosa, choć nakręcony w 1991 roku, w wyniku dramatycznych perturbacji został ukończony dopiero 10 lat później z pomocą Paulo Rochy w roli producenta. Bohaterem filmu jest młody chłopak (Pedro Hestnes), który dryfuje po Lizbonie przełomu lat 80. i 90., łapiąc się dorywczych prac, i próbuje przetrwać miotany emocjami. W dzieciństwie matka (Isabel Ruth) oddała go do sierocińca pod opiekę siostry Luz (Isabel de Castro), tam poznał Hipólito (José Meireles), który został jego najlepszym przyjacielem. Xavier wraca do miasta po odbyciu służby wojskowej i wchodząc w dorosłość, próbuje nadać swojemu życiu sens. Podobne historie opowiadane przez Mozosa i innych przedstawicieli jego generacji – Pedro Costę, Teresę Villaverde, Joaquima Sapinho, Marco Martinsa – pokazywały ów mroczny cień, jaki rzucił rodzący się konsumpcjonizm portugalskiego społeczeństwa. Tłem dla tej przemiany są anonimowe dzielnice mieszkalne i miejsca pracy, inna Lizbona, nieobecna w ówczesnym kinie, „kinematograficzne miasto lat 60.”, będące hołdem złożonym Zielonym latom Rochy.
[Agnieszka Szeffel]